Na polskim


 Pochyleni nad Księgą Koheleta.







A na polskim... notujemy tak!
















































Inspiracje po lekcji o Safonie

Strofa saficka

Może jeślibym mogła w labiryncie
Największym na ziemi, w połowie stanąć
Zgubiłabym się szukając wylotu
A nie w mych myślach.

Może jeślibym wsiadła do największej
Karuzeli w caluteńkim wszechświecie
Miałabym rozmyty świat przed oczami
A nie makijaż.

Może jeśliby mógł napłakać na mnie
Cały deszcz z każdego zakątka świata
Usiadłabym gdzieś pośrodku strumienia
Topiąc wspomnienia.
                                                                      Marysia

 "Król Edyp" - projekt


   Przez ostatnie lekcje nasza klasa opracowywała i prezentowała projekty związane z lekturą o Królu Edypie. Każda z grup dostała kartkę, na której zamieszczone były cele i  kryteria, które należało spełnić. Wszyscy uczniowie wykazali się kreatywnym umysłem i przedstawili swoje projekty w ciekawy sposób.                                           
   Grupa 1 postanowiła omówić swoją część projektu z pomocą rysunku i wykresu przedstawiającego Edypa, cytatów, które go opisywały oraz wyjaśnień zagadnień zawartych na karcie pracy. Miała za zadanie przybliżyć nam postać Króla od psychologicznej strony. 
            
   
    Kolejna z grup wykonała drzewo genealogiczne rodu Labdakidów oraz prezentację multimedialną. 
 


   Grupa chłopców przygotowała krótki filmik, w którym zawarła wytyczne dotyczące lektury. Zaprezentowali swoją pracę w bardzo ciekawy sposób. 


   Pozostałe trzy grupy wykonały prezentacje multimedialne i plakaty.

 

„Król Edyp” - jak to było według mnie... czyli Edyp, na którego patrzy Maja.

Najważniejszą sprawą jest podkreślenie czasów, w których toczy się akcja dramatu. W antycznej Grecji wierzono, że na człowieku ciąży fatum, a los przez nie narzucony jest nie do zmienienia i nie da się przed nim uciec.
Los Edypa ukazuje nam kruchość ludzkiego istnienia. Poznajemy go i jego przeznaczenie, zanim on zdąży je poznać. Czytając dramat Sofoklesa widzimy postać Edypa z trzech stron: jako wykonawcę przepowiedni, szlachetnego władcę, i zbrodniarza mordującego własnego ojca oraz kazirodcę, z którym jego własna matka ma dziecko. Jednak przed osądem postaci, należy przeanalizować jego życie i kolejność wydarzeń, w których brał udział.
    Na Królu Edypie ciążyła przepowiednia, o której nie miał pojęcia. Fatum ciążące na głównej postaci dramatu było okrutne, ale nie dało się go zmienić.
  Edyp nie był świadomy samej przepowiedni, a co dopiero tego, że ją spełniał. Zabił własnego ojca nie mając pojęcia, kim jest ofiara. Przez jego odizolowanie od prawdziwej rodziny, król nie miał pojęcia o ciążącej na nim klątwie.
  Pokonując potwora, zaburzającego spokój ludności udowodnił swoją mądrość i odwagę. Wykazał się sprytem i przebiegłością.
  Nie możemy powiedzieć, że po akcie kazirodztwa Edyp nie żałował swoich czynów. Przyznał przed samym sobą wielkość mocy, z jaką fatum ciążyło na ludziach. Wydłubując sobie oczy, po tym jak dowiedział się, kim jest kobieta, z którą ma dziecko, w jakimś stopniu odkupił swoje winy.
Uważam, że Edyp mimo swoich czynów jest pozytywną postacią. Myślę, że gdyby od początku znał swoje dziedzictwo, losy bohaterów potoczyłyby się inaczej. Odczuwając żal za swoje czyny Edyp wzbudza sympatię w czytelnikach. W moich oczach,  pokuta i skrucha króla odkupiła grzechy, których dokonał, będąc nieświadomym...

  Demeter i Kora w obrazkach!

 







Stworzenie świata opisane przez naszą klasę :)


Mit o stworzeniu świata według Natalii 

Na początku była tylko jedna mała wyspa zwana Konos, której władcą był potężny bóg Iskra. Władca miał przepiękną żonę o imieniu Irmina. Pewnego dnia, spacerując po swoim ogrodzie dostrzegł swoją żonę z innym mężczyzną. Iskra tak się zdenerwował, że postanowił zniszczyć część wyspy, na której mieszkał kochanek żony. Otworzył swoją magiczną księgę i zaczął wypowiadać dziwne i trudne do zrozumienia słowa. Zaklęcie było tak silne, że bóg nie był w stanie go odprawić tylko własnymi siłami. Nagle upadł na ziemię, a jego ciało pokruszyło się na milion kawałków niczym rozbite szkło. Usłyszawszy huk, Irmina przybiegła do pokoju, w którym znajdował się jej mąż. Otworzyła drzwi i właśnie w tym momencie do pokoju wpadł wiatr, który wywiał jego szczątki wprost na ocean. Ujrzawszy to, żona Iskry podbiegła szybko do okna i ujrzała, że na morzu powstają nowe wyspy. W taki oto sposób powstał świat. Koniec.

Stworzenie świata w oczach Marysi 
Wziął Pan Bóg kredeczki kolorowe
By zamalować koło puste wiecznie
Narysował więc wzgórza wichrowe
Oceany błękitne, góry bajeczne

Nad gruntem dmuchnął kilka razy
Tworząc chmury różnokształtne
Ukończył malowanie bez skazy
Dodając jeszcze gwiazdy jasne

Zapłakał podczas pracy ze wzruszenia
I skropiony żar słońca spadł na grunt
Dając ciepło i miłość dla ziemian
Wylał łzy by pozwolić na ich bunt

Bo gdy ulepił nas z gliny bardzo kruchej
Którą chwilę wcześniej w piecu wypalił
Tchnął w nią nieznaną dotąd duszę
Lecz na kawałki tłuczemy się cali

Bo złączył niebiańskie- ziemskim materiałem
Byśmy nie widzieli jak brudne są duchy
Lecz w niebie to nie liczy się już wcale
Jeśli tutaj okażesz kawałek skruchy.



 Mityczna opowieść Jagody:











Kolejne wersje mitu o stworzeniu świata według naszej klasy:

Mit Karoliny
Na początku panowała szarość, wszechobecna i wypełniająca całą przestrzeń. Jednak wciąż było jej mało, próbując wpełznąć do innych wymiarów rozszczepiła się na biel i czerń, dobro i zło. Bliźniaki te nie mogąc dojść do porozumienia podzieliły przestrzeń na trzy terytoria. Ląd, niebo i wodę. Mroczne i ciemne zło skryło się w głębinach wód, promieniste i jasne dobro jako swoje schronienie wybrało zaś blask słońca i puszyste chmury na nieboskłonie. Wówczas między boskimi bliźniakami wybuchła wojna, spór o niezamieszkałe terytorium, stałą ziemię, ląd. W wyniku ich walki, kiedy biel i czerń zadawały sobie śmiertelne rany, powstał człowiek, a cząstka dobra i zła na zawsze w nim pozostały.

Mit Basi
Na początku były gwiazdy. Srebrzyste i złociste. Istniały tak przez tysiące lat, aż pewnego razu jedna wybuchła. Narodził się z niej Kaan- bóg światła. Snuł się między gwiazdami i coraz bardziej doznawał samotności. Zastanawiał się jak znaleźć kogoś takiego jak on. Przypomniał sobie, że narodził się ze złotej gwiazdy. Był ciekawy, co tkwi w srebrnej, więc z desperacji przebił ją. Blask oślepił jego oczy, a przed nim ukazała się piękna Perseida- bogini piękna. Kaan od razu się w niej zakochał. Bogowie wiedli błogie życie, aż do momentu, w którym narodziła się kolejna bogini. Biegnąc w przestworzach i bawiąc się z ukochaną, Kaan upadł na jedną z gwiazd, a ta wybuchła. Narodziła się z niej nowa bogini uroku Altania. Altania spodobała się Kaanowi, uwiódł go jej urok. Perseida przyglądając się całej sytuacji, zaczęła przyciągać uwagę Kaana jak tylko mogła. Jednak on ukradkiem patrzył na Altanię śmiejącą się uroczo w oddali. Zrozpaczona bogini nie wytrzymała z zazdrości i przeklęła nich obu, po czym sama rzuciła się na lecący meteor, a został po niej srebrzysty pył. Kaan czuł się winny przez cały czas, ale delikatne dłonie Altani muskające jego skórę oraz złociste włosy tańczące podczas jej biegu, sprawiały, że powoli zapominał o Perseidzie. Godziny, dni i lata mijały, aż pewnego dnia ciekawa Altania podeszła do złotej gwiazdy. Wiedziała, że sama narodziła się z jednej i była ciekawa czy w tej jest też drugi bóg. Nigdy nie chciała pytać o to Kaana, gdyż wiedziała, że mógłby kłamać. Uderzając z całej siły w gwiazdę, ta wybuchła. Stanął przed nią Irys- bóg namiętności. Zaczął się jej uważnie przyglądać. Onieśmielona Altania cicho się zaśmiała. Irys wziął ją w objęcia, złożył pocałunek i odeszli razem tam, gdzie nie było już żadnych gwiazd. Kaan dniami i nocami zamartwiał się, gdzie podziewa się ukochana. W końcu nie wytrzymał i udał się nad Potok Szepczących Komet. Tam wypytywał je o miejsce, w którym znajduje się Altania. Jedna z nich rzekła:
- Twa ukochana sprawiła, że narodził się kolejny bóg. Oboje oczarowani sobą, zakochali się w sobie i uciekli w nieznane na zawsze.
Kaan zadręczał się pytaniami "dlaczego?", ale bez skutku, sam nie znał odpowiedzi. Poprosił Komety o pomoc.
- Cierpisz, ponieważ zostawiła cię ukochana, ale ani razu nie zapłakałeś, gdy twa pierwsza luba odeszła, boś ją nikczemnie zdradził.
Wtedy Kaan przypomniał sobie o Perseidzie. Ból uderzył go podwójniei zatęsknił do swej pierwszej miłości. Rozdarty, tak jak jego umiłowana, rzucił się na lecący meteor, a pozostał po nim złocisty pył.

Mit Weroniki C. Na samym początku był wielki chaos, jakiś czas potem powstał z niego Egiptos – bóg pokoju oraz Azbos – bóg zła. Gdy się spotkali wybuchła wielka wojna o władzę. Egiptos za pomocą swojego miecza,  którym był piorun uderzał w Azbosa, dzięki temu powstała ziemia. Ten drugi chcąc się obronić stworzył swoich wojowników, czyli ludzi. Egiptos, aby utrudnić im przemieszczanie się oblał ląd wodami oceanów i mórz, jednak to nie pomogło, Bóg pokoju został zabity przez Boga wojny, a wraz z jego śmiercią ludzie zostali rozprzestrzenieni po całej powierzchni ziemi.  


Mit Gabrysi
Na początku była naga ziemia. Bez żadnego życia - suchy grunt. Potem z pustki zjawiły się bóstwa, które podarowały ziemi ocean, lądy i niebo. Te istoty rozpoczęły nową, złotą erę. Ich dzieci sprowadziły wraz ze swym narodzeniem wszystkie emocje i uczucia, jakie istnieją. Zasiedlały ziemię, a ich czas nazwano srebrną erą. Wiele lat bóstwa żyły w zgodzie. Jednak pewnego dnia dwie rodziny popadły ze sobą w konflikt. Podzieliło to wszystkich mieszkańców ziemi - właśnie tak powstało dobro i zło. Bóstwo, które przyniosło na świat pokój, zainicjowało spotkanie głównych istot reprezentujących oba obozy. Dzięki rozmowom strony pogodziły się, a na znak pokoju stworzyły nowy gatunek istot - człowieka. Jego era nazwana została erą pokoju.

Mit Kingi
Na początku był ciąg liczb. Z ciągu liczb wytworzył się Edgar, istota podobna do reptiliana. Miał on jednak niewyobrażalnie wielką wiedzę. Żył w pustce. W świecie pełnym liczb. Chciał stworzyć coś, co wypełni jego egzystencje i zajmie umysł. Wykorzystując swoją mądrość zaczął konstruować galaktykę, planety, Ziemię, a wraz z nią florę i faunę.
Stworzył też trywialne istoty i nazwał ich ludźmi. Żyli oni na planecie Edgara, czcili jego cześć, rozwijali się czerpiąc z niekończącej się wiedzy władcy i dbali o swoje dobro. Erazmusowi, jednej z istot gatunku ludzi nie podobał się taki porządek. Chciał być niezależny. Chciał mieć władzę w swoich rękach. Wiedział on o potędze Edgara, wiedział też dużo o matematyce. Wiedział, że matematyka opiera się na logice.


Wybrał się więc pewnej nocy do Edgara i zapytał: ,,Dlaczego mówimy, że ptaki siedzą na gałęzi skoro tak naprawdę kucają’’? Władca nie znał odpowiedzi. Była ona nielogiczna, sprzeczna z matematyką; z której on jest stworzony. Myślał intensywnie, tak intensywnie, że rozpadł się w ciąg liczb i przemienił w kurz. Nastała nowa era, era ludzi, sprawiedliwości i ptaków.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyświetlenia :)